Jeśli do roku 2054 Moloch nie zbierze się w sobie, kosmici
porzucą idee fixe aby nas napaść, a rpg nie zdąży umrzeć będziemy mieli 50
edycję konkursu na najlepszy scenariusz do gier fabularnych Quentin. Ponieważ w
tym roku mamy również okrągłą liczbę opracowałem różne możliwości rozwoju
konkursu.
Format pracy
Jedną z najbardziej burzliwie omawianych przez komentatorów
kwestii jest rola rysunków oraz składu tekstu na ocenę jurorów. Pomijam tutaj
kwestię, że tworzenie scenariuszy do tego czasu może zostać już całkowicie
zautomatyzowane (co zapewne wymusi dodanie do opisu oprócz „najlepszy,
niepublikowany” także członu „napisany przez człowieka”). Różnice w formie będą
z biegiem czasu narastać powodując, że konieczne będzie opowiedzenie się
kapituły za jakimś rozwiązaniem. Możliwości
widzę kilka:
- Konserwatywna Scenariusz
będzie musiał mieć formę tekstu, z liczbą grafik nieprzekraczających pewnej
stałej wartości lub zależnej od długości tekstu. W formie całkowicie
konserwatywnej będzie to tekst z prostym formatowaniem, co w natłoku informacji
audio-video (multi-zmysłowej?) będzie stanowiło ciekawą alternatywę. Być może
będzie to jedną z kategorii konkursu (aż do opcji full retro gdzie praca będzie
musiała być napisana na maszynie a wszystkie rysunki ręcznie robione).
-Liberalna Pomimo
tego, że istotnym składnikiem pracy będzie tekst to całość w małym stopniu
będzie przypominać dzisiejsze scenariusze. W modzie będą hiperteksty wspomagane
aplikacjami obsługującymi mechanikę, holograficzne mapy oraz tło muzyczne
generujące się wraz z przebiegiem scenariusza. Przy takim rozwoju konkursu
coraz większe znaczenie miałyby zespoły - główny autor był by bardziej szefem
zespołu piszących/malujących (wyobraźmy sobie efekt złośliwej zbiórki
społecznościowej, w której za zebrane pieniądze opłacono by ghostwriterów,
grafików etc., w efekcie powstało by kilkanaście profesjonalnych i poważnych
prac, a każda z nich była by jednocześni przytykiem dla jednego z jurorów).
- Pośrednia
Wyznacznikiem tego co dozwolone będą możliwości dwóch osób, które będą musiały
odpowiadać za całość własności intelektualnej pracy. Oznacza to możliwy wzrost
znaczenia „grafika” (pewnym precedensem jest zeszłoroczny „Pomiot” - gdzie jeden
z głównych autorów nie odpowiadał za pisanie). Wraz z ograniczeniem liczby prac
na osobę w danej edycji, oznaczałoby to skupienie się na możliwościach
amatorów.
Systemy RPG
Kolejnym punktem wspominanym przez krytyków jest kwestia
ograniczonej zdolności jurorów do weryfikacji poprawności użycia mechanik. Dodałbym
także możliwość wyłapania niuansów settingów i innych dzieł kultury (wampira-Ryśka
z klanu będącego w Czystych Rączkach można łatwo rozpoznać i docenić, ale
listonosza ze Złotopolskich jako wilkołaka pewnie mniej). W tej kwestii mieszczą
się też sprawy poprawności historycznej (lepszy pulp czy hardcore? ale co jeśli
hardcore ma błędy?) czy innej wiedzy (np. scenariusz którego kluczem jest pomysł
hard-SF). Istnieje jednak jeszcze
większe zagrożenie w postaci uporczywej walki o prawa autorskie:
- Copywright,
alright? Czasy gdy w magazynie rpgowym można było użyć dowolnej mechaniki
oraz settingu wykręcając się jedynie podpisem „nieautoryzowane, nieoficjalne”
już dawno minęły. Prawdziwe szaleństwo praw autorskich, znaków towarowych może
jednak być przed nami. Pierwsze niepublikowalne będą przygody inspirowane
hitami EA, Disneya czy Marvela. Dalej prewencyjnym pozwem grozić będą wszyscy
więksi wydawcy aż w końcu kapituła sama zrezygnuje z publikacji „ryzykownych”
materiałów. Oczywiście pewną alternatywą będą programy dla fanów pokroju
Miskatonic Reposytory czy Guild Adept Program. Wciąż jednak będzie to obostrzone
wymaganiem wcześniejszej weryfikacji pod kątem akceptowalnych treści. W
konsekwencji regulamin spuchnie do wielkich rozmiarów szczegółowo wskazując, co
i w jakiej formie można nadesłać na konkurs.
- Open source i fani.
W wariancie optymistycznym nie będzie potrzeby walczyć z wielkimi firmami. Bezpieczną
alternatywą będzie ruch wolnych mechanik. Lista „co można nadesłać” będzie
raczej pozytywną, wskazującą na to jakie mechaniki zostaną sprawdzone oraz docenione.
Dodatkowo społeczność związana z konkursem (przez jakiś Patreon), będzie służyła
jako dodatkowa para oczu.
Nagrody i społeczność
konkursu
Jeśli konkurs odbędzie się w roku 2054 to znaczy, że przez
ten czas scena RPG w Polsce będzie wciąż żywa. W dodatku będzie się akumulować
liczba osób wspierających konkurs (mam nadzieje, że niebawem będzie kampania
crowdsourcingowa wspierająca konkurs). Kilka możliwości atrakcyjnych rozwiązań
wynikających z tych warunków:
- Ulepszone prace.
Zamiast nagród rzeczowych najchętniej widziałbym pomoc przy publikacji pracy. W
przypadku, gdy będzie to możliwe (prawa autorskie) najlepiej drukiem jako
antologia Quentina służąca jako nagroda dla wspierających konkurs i autorów.
Jeśli nie, to chociaż profesjonalna korekta, skład i rysunki. Jeśli konkurs
będzie powiązany z konwentem będzie to mogło też oznaczać testowanie in vivo prac.
- Nowe możliwości,
nowe kompetencję. Wpis na Wikipedii dosyć mocno podkreśla jak jurorzy i
uczestnicy radzą sobie w „poważnej twórczości” - projektowaniu gier, pisaniu książek
itd. Jedną z opcji było by więc nagrodzenie autorów specyficznym networkingiem
(spotkanie i omówienie pracy z autorami scenariuszy filmowych) czy umiejętnościami
np. warsztat z narzędzi do tworzenia questów w popularnej grze.
W następnym i ostatnim odcinku psychotest „Twój wygrany
Quentina 2054”. Przypominam też o naszym nowy fanpagu na facebook'u.
Komentarze
Prześlij komentarz